Plut. Stanisław Pakos „Konar” (podawano również jako "Komar"), „Gruby Heniek”, „Wrzos”, były żołnierz AK-WiN, dowódca oddziału zbrojnego II Inspektoratu Zamojskiego AK, prowadził bezkompromisową walkę z nowym reżimem komunistycznym.
Urodził się 9 grudnia 1922 r. w Łabuńkach. Był synem Pawła i Katarzyny z domu Płaza. Jego rodzice byli rolnikami. Miał trojkę rodzeństwa: Edwarda, Jana i Leokadię. Po ukończeniu 7 klas szkoły powszechnej w Łabuniach pracował w gospodarstwie rolnym rodziców. Od 1943 r. był żołnierzem oddziału lotnego w rejonie I AK Łabunie pod dowództwem Jana Pazdry „Orła”. Używał pseudonimu „Komar”. Następnie służył pod dowództwem Jana Turowskiego „Norberta” i Wacława Wnukowskiego „Kabla”. W lipcu 1944 r. zdał broń jednostce WP w Zamościu. W maju 1945 r. został zatrzymany przez NKWD w Łabuniach lecz po kilku godzinach został wypuszczony. W listopadzie 1945 r. został zaprzysiężony przez Teofila Pilipczuka „Strzechę” w Zrzeszeniu Wolność i Niezawisłość. Pełnił funkcję zastępcy drużynowego na terenie Łabuń. Od września 1946 r. podlegał rejonowi Sitno-Kotlice dowodzonemu przez Józefa Włoszczuka „Pistoleta”. Ujawnił się w PUBP w Zamościu w dniu 11 marca 1947 r. Po ujawnieniu powrócił do pracy na roli.
Rozkazem personalnym Mariana Polaka „Żelaznego” z dnia 13 czerwca 1945 r. został awansowy do stopnia starszego strzelca, zaś kolejny rozkaz "Żelaznego" z dnia 3 lipca 1945 r. nadał mu stopień plutonowego. Starszeństwo obu stopni - od 3 V 1945 r. Rozkazem personalnym z 10 września 1945 r. Pakos został odznaczony Srebrnym Krzyżem Zasługi z Mieczami.
W listopadzie 1947 r. zaszło wydarzenie, które spowodowało powrót Pakosa do konspiracji. Około 1 listopada 1947 r. kilka osób, w tym Franciszek Sokołowski „Kruk”, dokonało akcji na posterunek MO w Łabuniach. Była ona nieudana i zginął w niej „Kruk”, będący szwagrem Pakosa. Jego ciało znalazła na łąkach okoliczna ludność. Milicja podejrzewała, że Pakos brał udział w akcji na posterunek. 2 listopada 1947 r. do domu rodzinnego Pakosa w Kol. Łabunie tzw. Podgóra (dzisiaj ul. Armii Krajowej w Łabuniach) przyjechało motocyklem trzech milicjantów. Po wylegitymowaniu „Wrzosa” i decyzji o jego zabraniu na posterunek był pieszo prowadzony przez milicjanta Czesława Woszczynę. Z relacji osób wynikało, że obaj znali się wcześniej i niezbyt lubili. Milicjant w trakcie prowadzenia Pakosa, wykorzystując prawdopodobnie swoją funkcję bez powodu kopał go i poszturchiwał kolbą broni. W pewnym momencie partyzant wyrwał mu broń, zastrzelił i umknął. Od tej pory „Wrzos” zaczął się ukrywać, początkowo z Lucjanem Adamczykiem „Słomką”, a później dołączył do nich Tadeusz Łagoda „Barykada”. Już we wrześniu 1947 r. „Barykada” nawiązał łączność z Marianem Pilarskim „Jarem”, który polecił mu sformowanie oddziału podległego II Inspektoratowi Zamojskiemu AK. Do grupy zbrojnej w 1948 r. dołączył "Wrzos". Tworzyli tzw. „lotną żandarmerię”.
Od czasu swojej ucieczki Pakos był intensywnie poszukiwany przez MO. 20 sierpnia 1948 r. w zabudowaniach P. przeprowadzono rewizję, podczas której znaleziono lornetkę, amunicję, trotyl i dwa granaty. W 1948 r. Komendant Wojewódzki Milicji Obywatelskiej w Lublinie wystawił za nim list gończy. Był zaciekle poszukiwany przez organa UB, MO i KBW, które wielokrotnie dokonywały rewizji w jego domu, a także nękały jego rodzinę. "Wrzos" brał udział w atakach na zręby tworzącej spółdzielczości produkcyjnej (GS „Samopomoc Chłopska”) czym opóźniał wprowadzanie kolektywizacji na wsi oraz likwidował, w czasie przypadkowych potyczek lub w sposób zamierzony, zwolenników nowej władzy, którzy prowadzili działania agenturalne lub byli „aktywistami” mającymi przekonać ludność do ówczesnego reżimu.
12 marca 1949 r. „Słomka” i „Wrzos”, którzy przebywali na kwaterze u Edwarda Modziana w Zwierzyńcu, zostali zaskoczeni przez UB. W walce zginął „Słomka”, zaś „Wrzosowi” udało się uciec.
W dniu 13 października 1949 r. zginął Łagoda i „Wrzos” został dowódcą oddziału, który na różnym etapie rozwoju liczył ok. 8 osób (wchodzili w jego skład: Adam Altmajer „Jodełka”, „Bystry”, Jan Kiełbiński „Szpilka”, Józef Pyś „Ostry” Kazimierz Piotrowski „Cygan”, „Czarny”, Paweł Kalinowski „Francuz”, Mieczysław Szewczuk „Włoch”, Hipolit Duda „Turek”, Bolesław Wojtaś „Heniek” i Jan Czuk „Kosa”).
W dniach 24-25 grudnia 1949 r. Pakos uczestniczył w odprawie zorganizowanej przez Władysława Skowerę „Orkana” w mieszkaniu Jana Kapusty w Kol. Poddąbrowa, podczas której dowódcą "lotnej żandarmerii" został Wincenty Mieczysław Wróblewski „Szum”.
"Wrzos" nie został zatrzymany podczas aresztowań członków II Inspektoratu Zamojskiego AK dokonanych przez UB w kwietniu 1950 r. W grudniu 1950 r. w skład oddziału „Wrzosa” oprócz wskazanych wyżej wchodzili również Czesław Szewluk „Orlik” i Antoni Mojżesz „Romek”. "Wrzos" przeważnie ukrywał się i działał wspólnie z Józefem Pysiem „Ostrym”. Pozostali członkowie jego oddziału ukrywali się osobno. W latach 1950-1951 "Ostry" i "Wrzos" utrzymywali stały kontakt z grupą zbrojną Jana Leonowicza „Burty”, oddziałem „Szuma” oraz „Orlikiem”. W lutym 1951 r. zginął Józef Pyś „Ostry”. Jesienią 1951 r. "Wrzos" był jednym z ostatnich żołnierzy antykomunistycznego podziemia na Zamojszczyźnie wywodzących się z II Inspektoratu Zamojskiego AK. W skład jego oddziału wchodzili jedynie Mieczysław Szewczuk "Włoch", Hipolit Duda "Turek" oraz Paweł Kalinowski "Francuz".
26 października 1951 r. żołnierze 3. Brygady KBW pod dowództwem strz. Mariana Romaniuka oraz dwaj funkcjonariusze PUBP Zamość przeprowadzili rewizję w zabudowaniach Pakosa, który w tym czasie ukrywał się na strychu budynku mieszkalnego. Przy próbie jego przeszukania P. ostrzelał Romaniuka, który został ranny. „Wrzos”, wyskoczył z domu i uciekł pomimo pogoni. Zarządzony pościg nie przyniósł rezultatu. W wyniku rewizji znaleziono jednak notatki "Wrzosa", które doprowadziły do ujawnienia działalności „Włocha”, który po jednej z akcji dokonanej z "Wrzosem" został ujęty, ale nie był do końca rozszyfrowany przez UB. Pod koniec 1951 r. zatrzymano „Turka” i "Francuza”.
Jednym z adresów były zabudowania Jana Kukiełki w Kol. Brudek[1], gm. Łabunie.
20 grudnia 1951 r. Stanisław Pakos „Wrzos” przebywał w jego zabudowaniach. O godz. 5.45 dwóch funkcjonariuszy UB i 1 batalion 3 Brygady KBW pod dowództwem mjr. Szelachowskiego otoczyli te zabudowania oraz zabudowania najbliższych sąsiadów. Według dokumentów raportu specjalnego UB i dziennika działań bojowych 3. Brygady KBW około godz. 6.10 z domu Kukiełki wyszła jakaś osoba po wodę do studni a za chwilę powróciła do domu. Po upływie ok. 5 minut z domu wyszedł „Wrzos”, który udał się przez podwórze do zabudowań Jagody leżących po drugiej stronie drogi. Następnie, w sposób niezauważony przez obławę, Pakos wrócił na posesję Kukiełki. Musiał zauważyć żołnierzy KBW bowiem za stodołą usiłował przedostać się przez linię obławy. Doszło do wymiany ognia, co zmusiło go do wycofania się w obręb zabudowań Jagody. Stamtąd ostrzeliwując się ponownie próbował sforsować linię obławy. Jednak w trakcie strzelaniny został z odległości 15 m. śmiertelnie postrzelony w klatkę piersiową. Rana była śmiertelna. Przy zabitym „Wrzosie” znaleziono automat PPS nr 517378, pistolet „Vis” nr 15567 wraz z kaburą, granat obronny, 79 szt. amunicji do PPS i 54 sztuki amunicji do „Visa”. Po zabiciu partyzanta aresztowano Antoniego, Jana i Władysława Kukiełków. Sukces w likwidacji „Wrzosa” przypisała sobie również milicja bowiem w sprawozdaniu wskazano, że „Wrzos” został zabity przy udziale KPMO Zamość.
Łabunie ul. Długa. Obecny widok: po lewej zabudowania J. Kukiełki (nr 5), po prawej zabudowania Jagody (nr 6) |
Obecny widok miejsca postrzelenia "Wrzosa" z tyłu zabudowań p. Gruszeckiego (obecnie Łabunie ul. Długa 16). Po prawej stronie widoczna linia lasu. |
Widok z miejsca postrzelenia "Wrzosa" przez obławę KBW na zabudowania Jagody - stan obecny. Widoczny po prawej fragment blaszanego budynku stoi w miejscu stodoły p. Gruszeckiego. |
Według Mieczysława Pakosa ciało zostało zabrane ciężarówką na posterunek MO w Łabuniach, gdzie okazano je siostrze Leokadii Sokołowskiej i matce Katarzynie Pakos.
Miejsca pochówku Stanisława Pakosa do dzisiaj nie odnaleziono.
Bartłomiej Szyprowski
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz